wtorek, 30 czerwca 2015

NOTKA INFORMACYJNA!

Pojawiło się tutaj dopiero pięć rozdziałów, więc nie chciałabym tego tak kończyć, jednak czy ma sens pisanie dla jednej osoby albo trochę więcej? Chyba nie, dlatego do was pytanie:

Czy mam dalej pisać to opowiadanie?

Czekam na odpowiedzi w komentarzach. ; )

UDANYCH WAKACJI MISIE ♥

środa, 13 maja 2015

Rozdział 5




Ludmiła cały czas leżąc na łóżku, nie mogła się uspokoić. Sen cały czas ją dręczył. Serce biło jej niezmiernie szybko i biło coraz szybciej. Pielęgniarka widząc to, jak najszybciej podeszła do niej, a kiedy serce dziewczyny się zatrzymało, zawołała lekarza, który robił wszystko by dziewczynę uratować.

- Dziewczyno walcz! - krzyknął lekarz, który cały czas robił wszystko by ją uratować - Walcz! - po raz kolejny krzyknął i ostatni raz strzelił defibrylatorem. Serce zaczęło bić, a lekarz i pielęgniarki odetchnęli z ulgą.Widzieli dziewczyny stojące przed OIOM-em. Nie potrafili by wyjść i powiedzieć "Przykro nam, ale nie udało nam się jej uratować". Kiedy tylko sytuacja się uspokoiła, lekarz wyszedł do dziewczyn. Powiedział co się stało, a one całe zalane łzami, zapytały
- Możemy do niej wejść?
- Tak, ale tylko na chwilę i z fartuchami - odpowiedział doktor i podał dziewczyną fartuchy, które już po chwili pojawiły się obok łóżka Ludmiły. Widząc ją w jakim jest stanie, rozpłakały się jeszcze bardziej. Jej historia dzieciństwa nie jest ciekawa, a teraz spotkał ją jeszcze wypadek i musi walczyć o życie.
- Alex przyszedł - powiedziała w pewnym momencie Naty, gdy tylko go zauważyła. Postanowiły wyjść do niego i od razu mu wszystko opowiedziały. Rozpłakał się. Obwiniał się. Uważał, że gdyby nie ta sytuacja na jego urodzinach, do niczego by nie doszło. Nie było by wypadku, a ona nie musiała by walczyć o życie.
- Mogę do niej wejść? - zapytał przez łzy
- Tak, ale na chwilę i z fartuchem - odpowiedziała Violetta, zakładając na niego rzecz.

Alex wszedł. Widząc swoją siostrę, łzy poleciały mu jeszcze bardziej. Cały czas za to się obwiniał. Gdyby wtedy tak nie postąpił, ona nie musiała by tu leżeć. Żałował swojego zachowania.
- Może mnie słyszysz, może nie, ale bardzo Cię przepraszam. Gdybym nie postąpił tak wtedy, nie leżała byś tutaj. Żałuję swojego zachowanie i jak tylko stąd wyjdziesz wynagrodze Ci to na każdy sposób jaki się da. Kocham Cię i zawsze będę, siostrzyczko - powiedział do Lu, po czym został wyproszony z sali, bo dziewczyna musi odpoczywać.

~ Parę tygodni później ~

Przyjaciele czekali. Czekali przed szpitalem aż Ludmiła opuści szpital. Tak to ten dzień. Z blondynką wszystko w porządku, jednak i tak musi uważać na swoje zdrowie. Kiedy zauważyli, jak Ferro z bratem kierują się w stronę wyjścia, stanęli w rządzie, a gdy pojawili się koło nich, zaczęli mówić jak bardzo się cieszą i tym podobne. 
- To dla Ciebie - powiedział Federico, wręczając dziewczynie bukiet kwiatów. Zobaczywszy go, uśmiechnęła się ciepło i pocałowała chłopaka w policzek. Zarumienił się, a reszta powiedziała tylko "Uuu.", wtedy wszyscy się roześmiali. 
- Idziemy? - zapytał Maxi 
- Gdzie? - zapytała Ludmiła 
- Dowiesz się w swoim czasie - odpowiedziała Naty z uśmieszkiem, po czym ruszyli do domu Maxi'ego.  Podczas drogi cały czas rozmawiali, śmiali się i opowiadali co się działo, gdy blondynka była w szpitalu. Po paru minutach dotarli do domu chłopaka, a kiedy do niego weszli, usłyszeli "Witaj w domu". 



~~~~~~~~~



Po dojść długim czasie nieobecności, przybywam do was z nie za długim rozdziałem, ale dla tych co jeszcze tu pozostali, dodaje choć taki, a następnym razem, dodam dłuższy. Nie będę wyjaśniać, co się działo i dlaczego mnie nie było ani nie pisałam, ale przepraszam za to i mam nadzieję, że jakaś osoba tu została i pojawi się również więcej osób. : ) 

wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział 4



   Rozdział z dedykacją dla:
 Nadii - dziękuje, że Cię poznałam. Mimo, że dawno nie pisałyśmy, to i tak o Tobie nie zapomniałam. Kocham i uwielbiam Cię ♥
 Kingi - z Tobą też dawno nie pisałam, ale uwielbiam Cię i kocham ♥
 Alexi - tutaj podobna sytuacja, bo też dawno nie pisałyśmy, ale dzisiaj zaczęłyśmy i czuje się jakbyśmy nie przestały pisać. Uwielbiam i kocham Cię za wszystko oraz dziękuje za pomóc przy napisaniu snu Lu, który napisałaś cały. Jestem Ci za to wdzięczna ♥
 Justyna Ch. - z Tobą to nie pisałam przez dłuższe miesiące, ale dzisiaj zaczęłyśmy znów i nasza rozmowa jest świetna ♥ Kocham Cię ♥
 Ale oczywiście dla was wszystkich, którzy czytają i komentują blog, uwielbiam was ♥


Siostry Castillo po wejściu przysiadły obok Ludmiły. Blondynka od razu się z nimi przywitała i nie mogła przestać się uśmiechać, co ucieszyło Naty i Violettę. Dużo rozmawiały, śmiały się oraz opowiadały co działo się, kiedy Ferro leżała nieprzytomna na szpitalnym łóżku. Podczas pogaduszek, w pewnym momencie siostra Alex'a, spojrzała na drzwi, a gdy dziewczyny towarzyszące jej również to uczyniły, zobaczyły mężczyznę, przyglądającego się im. 


Violetta postanowiła wyjść z sali i zapytać się o co mu chodzi. Kiedy ten pan zobaczył, że brunetka postanawia opuścić OIOM, zaczął się wycofywać. Dziewczyna szybko to zauważyła, dlatego po chwili znalazła się obok niego. Zaczęła wypytywać, o co mu chodzi i czemu się im przyglądał, ale on podobnie jak ostatnio, nie chciał nic powiedzieć. Castillo dalej pytała, ale on nie zamierzał nic powiedzieć i chciał wyminąć dziewczynę, jednak kiedy ona zagrodziła mu drogę, postanowił odpowiedzieć
- Chciałem tylko zobaczyć, czy dziewczyna już się wybudziła, ale już wiem, że tak, więc mogę odejść?
- Nie, bo chcę się dowiedzieć, kim dla pana jest Ludmiła - odpowiedziała dziewczyna
- Nie ważne - odpowiedział, po czym wyminął brunetkę i odszedł, zostawiając dziewczynę samą w osłupieniu.

Naty wraz z Ludmiłą cały czas rozmawiały, jednak martwiły się, że Violetta nie wraca. Siostra Castillo postanowiła iść zobaczyć, gdzie znajduje się dziewczyna. Idąc przez korytarz spotykała wielu lekarzy, pielęgniarek oraz chorych. Zaniepokojona, że nie znalazła jeszcze siostry postanowiła, zapytać jednego z chorych
- Cześć, widziałeś może brunetkę, wyższą ode mnie?
- Przykro mi, ale nie, jednak może jest w barku, który znajduję się na niższym piętrze - odpowiedział - jeżeli chcesz mogę Cię zaprowadzić - dodał po chwili, na co Naty się zgodziła. Ruszyli w stronę schodów, a gdy się przy nich znaleźli, zaczęli schodzić. Nawzajem się przedstawili, po czym znaleźli się w barku. Kiedy dziewczyna zauważyła swoją siostrę, podziękowała Felipe za pomoc, po czym się pożegnała i podeszła do Violetty. Podchodząc do niej spostrzegła, że ona jest zamyślona, dlatego postanowiła ją przestraszyć i być kwita za rano
- Aaa.. - krzyknęła brunetka i od razu przeprosiła ludzi znajdujących się tam - Oszalałaś? - dodała po chwili z wściekłością
- Nie, bo jesteśmy kwita za rano, a teraz mów, czemu tu siedzisz taka zamyślona? - odpowiedziała
- Rozmawiałam przez chwilę z tym facetem i chciał tylko zobaczyć, czy Ludmiła się obudziła, a kiedy zapytałam się kim jest Ludmiła dla niego on powiedział "nie ważne" i sobie odszedł. Proszę nie mów jej o tym oraz Alex'owi, bo to głównie dlatego tutaj jesteśmy. Chłopak boi się o nią, a zwłaszcza o to, że ten koleś może chcieć coś od Ludmiły, bo to nie pierwszy raz jak tu był - kiedy skończyła, Naty mocno przytuliła swoją siostrę. Po chwili postanowiły wrócić do blondynki, która pewnie się o nie martwi.

Kiedy tylko Alex obudził się u Hernandez'ów, chciał jechać do siostry, jednak przypomniał sobie, że znajdują się u niej dziewczyny, a chce też im dać czas na pogaduszki, bo gdy on tam przyjedzie będzie przez cały dzień. Wstał z łóżka i powędrował do łazienki, po drodze spotykając Diego, który również wybierał się do łazienki. Zaczęli się równocześnie śmiać i mówić kto ma wejść pierwszy. Odbywało się to przez parę minut i nawet nie zauważyli kiedy Federico zajął łazienkę, spojrzeli po sobie i zaczęli znów się śmiać. Diego postanowił zejść na dół by zrobić jakieś śniadanie, a Alex wrócił do pokoju. Usiadł na łóżku, a po chwili sięgnął po telefon. Odblokował go i zaczął przeglądać różne strony internetowe. Podczas tego zadzwonił jego telefon, a gdy odebrał, usłyszał po drugiej stronie znany mu dobrze głos
M: Cześć Alex. Wiesz może kiedy wychodzi Ludmiła ze szpitala ?
A: Hej Maxi. Trudno mi powiedzieć, ale jeżeli wszystko będzie dobrze, to może już w przyszłym tygodniu ją wypuszczą, a czemu pytasz ?
M: Bo jestem ciekawski, pa. - Alex nie zdążył nawet odpowiedzieć, a jego przyjaciel już się rozłączył. Jego zachowanie dla Ferro było dziwne, ale postanowił nie wnikać, bo on tak często ma.
- Łazienka wolna - usłyszał chłopak, więc postanowił się do niej udać by Diego mu jej nie zajął. Po paru sekundach znalazł się w łazience, gdzie zrobił poranne czynności, a uszykowany wrócił do pokoju i po chwili zszedł na dół, gdzie bracia przygotowywali jeszcze śniadanie. Gdy tylko skończyli przygotowywanie, usiedli przy stole i je zjedli, a kiedy już byli na jedzeni, postanowili w trójkę pojechać na miasto, a pod wieczór zawitać u Ludmiły.


Dziewczyna samotnie podążała przez park. Chciała być sama, chociaż Federico chciał iść z nią. Nie zgodziła się, mimo że pragnęła jego towarzystwa. Właściwie sama nie wiedziała, czego chce. Była bardzo zagubiona, nie tylko w swoich uczuciach. W parku, robiło się coraz ciemniej, wokoło nie było żadnej żywej duszy. Szła dalej, zatapiając się w swoich myślach. Nie zważała na chłód, ani inne przeciwności. Spojrzała w dal, niedaleko widać było jezdnię. Zobaczyła jakąś postać, która przebiega przez jezdnię. Nagle zza zakrętu, wyłonił się samochód, jadący z ogromną prędkością. Nie zdążył zahamować, przejechał tą osobę. Ludmiła poczuła, że jej nogi uginają się pod ciężarem jej ciała. Chwyciła ręką pień drzewa, aby się przytrzymać i wzięła kilka oddechów. Podeszła bliżej, aby zobaczyć, co tak naprawdę się tam stało. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Pod karoserią samochodu, leżała jakaś blondynka. Zaraz... Przecież to ona! Zakręciło jej się w głowie, przecież to niemożliwe. Z samochodu wysiadł jakiś chłopak. To ten sam człowiek, który kręcił się w szpitalu, pod jej salą. To chyba jakieś potworne nieporozumienie!  

Nie! - dziewczyna krzyknęła na cały głos
Rozejrzała się dookoła, wcale nie była już w parku. Była w swojej sali. Opadła na poduszkę, okropnie wystraszona. Miała prawdziwy mętlik w głowie. Nie wiedziała kompletnie co o tym śnie myśleć. Co od niej chce ten mężczyzna?





~~~~~~~~~


O to prezentuje się rozdział po półtorej miesiąca. W poprzednim rozdziale pisałam, że mam nadzieję, że nie będzie tak, że dodaje tak późno, ale się nie udało. Miałam dużo spraw na głowie, przez co nie wchodziłam na bloggera. Bardzo was za to przepraszam i mam nadzieję, że się nie gniewacie. ♥
Tymczasem jeszcze raz dziękuje Alexi za napisanie snu Lu, który jest na samym końcu, bardzo mi w tym pomogłaś, bo gdyby nie ty rozdział nie pojawiłby się dzisiaj. ♥

piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 3


Diego wraz z Alex'em jechali do szpitala. Podczas jazdy zaczęli dużo rozmawiać oraz bardziej się poznawać. Po paru minutach znaleźli się pod szpitalem. Wysiedli z samochodu, zamykając go, po czym od razu weszli szybkim chodem do budynku. Wsiedli do windy, wcisnęli przycisk jeden i po chwili znaleźli się na piętrze. Wysiedli, podeszli do Federico, który czekał pod OIOMEM, a on powiedział "Ludmiła uścisnęła moją rękę".


Ferro nie mógł w to uwierzyć. Postanowił sam się przekonać czy to prawda, dlatego zapytał doktora czy na pięć minut może wejść, a kiedy się zgodził, uczynił to. Przysiadł na krześle obok i wziął jej rękę do swojej. Ściskając jej dłoń, chciał żeby i ona jego uścisnęła oraz by się obudziła. Bóg chyba go wysłuchał, bo właśnie kiedy wstawał do wyjścia, dziewczyna zaczęła powoli otwierać oczy. Nie wierzył w to, ale po chwili uwierzył, kiedy blondynka powiedziała "Alex". Brunet, jak najszybciej poszedł po lekarza i mu to powiedział. Ten znów musiał ją zbadać przez co, jej brat został wyproszony. Wyszedł z sali i rozryczał się jak małe dziecko. 

Kiedy doktor zbadał blondynkę, wyszedł do chłopaków czekających przed salą. Powiedział im, że jej stan się poprawia oraz, że pobędzie tu jeszcze parę dni, by później nie pojawiły się żadne komplikacje. Porozmawiali z nim jeszcze, a gdy zaczął odchodzić, Alex zapytał
- Mogę do niej jeszcze wejść ?
- Tak, ale na chwilę. Musi odpoczywać - odpowiedział lekarz, po czym brunet wszedł do siostry. Ludmiła widząc go uśmiechnęła się, a jej brat zrobił to samo do niej. Usiadł obok jej łóżka i zaczął
- Przepraszam Cię siostrzyczko. Przepraszam za moje zachowanie, które nie było stosowne. Wiem, że były moje urodziny, ale mimo to nie powinienem się tak zachować. Powinienem odprowadzić Ciebie do domu dziecka, a nie pozwolić Tobie samej wracać, przez co teraz się tutaj znajdujesz. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz - po skończeniu swojej wypowiedzi, poleciało mu kilka łezek. Dziewczyna lekko się podniosła z łóżka, starła jego łzy, chwyciła jego twarz w swoje ręce, by patrzył jej w oczy, po czym powiedziała
- Nie mam czego Ci wybaczać. Rozumiem twoje zachowanie i nie mam do Ciebie żalu. Jest to też trochę moja wina, bo powinnam na przykład zadzwonić do ośrodka i powiedzieć, że zostaje u Violetty, ale ja się uparłam, że wrócę i niestety stało się to co się stało. Na szczęście za parę dni do was wrócę - powiedziała i mocno przytuliła brata - Ej nie płacz, bo ja też zaraz będę - dodała po chwili z lekkim śmiechem
- Jak mam nie płakać ? Mam taką wspaniałą siostrę, więc co ja bym zrobił gdyby Ci się coś stało ? - zapytał
- Bóg nade mną czuwa, dlatego nic mi się nie stało. No nie płacz - odpowiedziała, cały czas go tuląc. Po chwili chłopak się już uspokoił, a gdy chciał jeszcze posiedzieć z siostrą, nie mógł, bo musiał wyjść. Siostra nakazała mu by jechał się przespać. Na początku nie chciał, ale postanowił nie kłócić się z siostrą, więc po chwili opuścił OIOM. 

Federico i Diego, czekali przed salą, a kiedy brunet do nich wyszedł, powiedzieli że jadą do domu, a jego zabierają ze sobą. Alex się nie sprzeciwiał, tylko już po chwili poszli do samochodu, którym wcześniej przyjechał Hernandez i Ferro, a jak się koło niego znaleźli, wsiedli do niego i ruszyli. Podczas drogi dużo rozmawiali o Ludmile i ogólnie o wszystkim. Nagle Federico powiedział
- Właśnie Alex, zapomniałem Ci mówić.
- Co takiego ? - zapytał
- Kiedy ty pojechałeś do nas, po jakimś czasie w szpitalu pojawił się jakiś facet, który wypytywał się o twoją siostrę. - odpowiedział
- A o co dokładnie ? - znów brunet zapytał
- Głownie o to czy ona miała wypadek - powiedział, a Alex się zdziwił. Zaczął się martwić. Zaczął myśleć kim ta osoba może być i co chce od jego siostry. W pewnym momencie wyciągnął telefon i zaczął pisać sms'a. Zauważywszy to Diego, zapytał
- Do kogo piszesz ?
- Do Violetty by poinformować ją o tym, że Ludmiła się wybudziła i jak będzie mogła by jechała do szpitala. Moja siostra nie może teraz być sama, bo nie wiadomo czy ten facet znów nie wróci, a ja nie mogę tam wrócić, bo serio muszę się przespać - odpowiedział ziewają, a chłopacy na to trochę się zaśmiali. Po paru minutach znaleźli się w domu braci, posłali Alex'a do pokoju, a ten po chwili smacznie spał, tak samo jak rodzeństwo. 

Siostry Castillo spały w swoich pokojach. Jedna z nich została obudzona przez swój telefon. Violetta wzięła go z półki, stojącej obok łóżka i zobaczyła kto ją budzi. Przetarła oczy by móc się doczytać dostanej wiadomości. Kiedy tylko ją przeczytała, ucieszyła się i od razu poleciała do pokoju swojej siostry. Podeszła do niej, po czym próbowała ją obudzić. Niestety jej się to nie udawało, więc postanowiła zadzwonić do niej, tak jak zawsze robi, gdy jej siostrzyczka nie chce się obudzić. Wybrała jej numer i po chwili przyłożyła telefon do ucha. Zaspana Naty odebrała telefon i powiedziała
- Halo ?
- WSTAWAJ - krzyknęła jej Violetta, przez co brunetka wstała jak oparzona. Zapytała się co chce, a dowiedziawszy się, że Ludmiła się wybudziła i mają do niej jechać, zaspana jeszcze Castillo, zaczęła cieszyć się jak głupia. Obie siostry stęskniły się za blondynką, za pogaduchami. Z kilka minut się cieszyły aż w końcu, ruszyły do łazienek by się ogarnąć. Po tym jak tylko to uczyniły, zamówiły taksówkę, która po chwili przyjechała i pojechały do szpitala. 

Ludmiła leżała na szpitalnym łóżku, rozmyślając nad swoim życiem, o braciszku oraz o przyjaciołach. Sama myśl o tym, że mogła już nigdy ich nie zobaczyć, jeszcze bardziej zmotywowała do tego by się obudzić. Było ciężko, ale kiedy poczuła przy sobie Alex'a, udało się to. Myśląc o swoim bracie, uśmiech nie schodził jej z twarzy, a zauważywszy do doktor, podszedł do niej. Chwilę z nią porozmawiał o tym jak się czuje. Po paru minutach, lekarz odszedł od niej mówiąc, że jeszcze do niej dzisiaj zajrzy. Wychodząc zobaczył dwie dziewczyny, które zmierzały w stronę OIOM'u. Naty z Violettą od razu zapytał czy mogą wejść do blondynki, na co odparła "Tak". Podziękowały mu i weszły do Ludmiły. Ferro jak je zobaczyła, zaczęła się znów uśmiechać. 


~~~~~~~~~


Przepraszam, że tak długo czekaliście na ten rozdział, aż miesiąc, ale przez szkołę, nie miałam czasu go napisać, a że w tygodniu nie byłam w szkole przez dwa dni, przez złe samopoczucie, cześć wtedy napisała, a dzisiaj dokończyłam resztę. Przyznam szczerze, że początek podoba mi się bardziej, ale końcówka już niestety nie. Pewnie nie których tym rozdziałem zawiodę, ale następny postaram się napisać lepiej oraz co najważniejsze dodać szybciej niż miesiąc. ;)

czwartek, 23 października 2014

Rozdział 2



Czekali. Czekali przed blokiem operacyjnym. Czekali aż jakiś lekarz wyjdzie. Czekali aż dowiedzą się czegoś. Minuty mijały powoli, a im wydawało się, jakby minęło już sześćdziesiąt minut albo i więcej. Wszyscy się denerwowali, że poszło coś nie tak. 


Po paru minutach doktor wyszedł. Zerwali się na równe nogi. Alex od razu zapytał, co jest z jego siostrą. Odpowiedział, że miała krwotok wewnętrzny, ale udało im się go zatamować. Chciał jeszcze się o coś zapytać, ale w tym momencie zaczęli przewozić Ludmiłę na OIOM. Ferro podbiegł do niej, chwytając za rękę. Zaczął przepraszać. Przepraszał za to, że wypuścił ją samą. Za to, że się tak zachował. W końcu musiał puścić jej dłoń i wraz z resztą zostać przed salą. Patrzył jak dziewczyna leżała bezczynnie. Bał się, że może jeszcze coś się stać. Violetta podeszła do niego i powiedziała by na nią spojrzał. Uczynił to, a Castillo zaczęła
- Ludmiła wyjdzie z tego. Jest silna. Martwi się tak samo o Ciebie, jak ty o nią. Nie wyobraża sobie tego by zostawiła Ciebie tutaj samego. Jednak pamiętaj, że niezależnie od sytuacji masz jeszcze nas - wskazała na siebie i resztę przyjaciół - i w każdej chwili możesz do nas przyjść - dokończyła. Alex nie wiedział co powiedzieć, więc tylko ją przytulił, a Federico, Naty i Maxi dołączyli do nich.

Nastał wieczór, a on nie mógł jej zostawić samej, mimo że jest tu pod dobrą opieką, ale czuje się za to odpowiedzialny. Reszta przyjaciół pojechała do swoich domów. Poszedł na chwilę do automatu po kawę. W czasie drogi spotkał Federico, który właśnie szedł w jego stronę
- Co tu robisz ? - zapytał Alex, kupując właśnie gorący napój
- Przyszedłem Ciebie zmienić. Jedź do mnie do domu i się prześpij. Nie możesz siedzieć tu cały czas. Musisz odpoczywać, a ja zostanę i jak tylko coś będzie się działo, od razu zadzwonię - odpowiedział Hernandez
- Nie ja tu zostaję! - powiedział osiemnastolatek, popijając kawę
- Ale ja nalegam i wiesz dobrze, że Ludmiła, jakby tylko mogła, także nakazała by Ci iść do domu. Masz moje klucze, a Diego się nie przejmuj. Uprzedziłem go o twoim przyjeździe i któreś z nas da na przebranie jakieś rzeczy, a swoje odzyskasz jutro, jak Violetta Ci je przywiezie - odpowiedział chłopak. Dał mu klucze i odprowadził do drzwi wyjściowych ze szpitala.

Federico, gdy tylko pożegnał się z Alex'em, zaczął iść w stronę sali, gdzie leżała blondynka. Podczas drogi, myślał co by było, gdyby jej się coś stało. Jednak bardzo szybko odpędził te myśli od siebie. Nie wyobrażał sobie życia bez niej. Zależało mu na Ludmile, jak na nikim innym. Gdy tylko dziewczyna pojawiła się w jego życiu, ono nabrało sens. Widząc ją zawsze był uśmiechnięty i nigdy nie było można go spotkać, jak jest smutny. W końcu doszedł do sali. Zobaczył mężczyznę przyglądającego się jej. Podszedł po cichu i zapytał
- Kim pan jest ? - mężczyzna się przestraszył i odszedł, bez słowa. Brunet postanowił iść za nim. Szedł za nim przez parę sekund, a kiedy mężczyzna się zatrzymał on również i po raz drugi zadał pytanie. Znów nie uzyskał odpowiedzi, jednak ten po chwili odpowiedział pytaniem
- Co się stało tej dziewczynie ?
- Nie powiem dopóki nie odzyskam odpowiedzi od pana - powiedział brunet z założonymi rękoma na klatce piersiowej
- Chce po prostu wiedzieć czy to ta osoba, o której myślę - usłyszał z ust mężczyzny
- Nie rozumiem - stwierdził Hernandez
- Powiedz tylko czy miała wypadek - powiedział
- Tak miała - odpowiedział Federico. Wtedy on odszedł i zostawił chłopaka w osłupieniu. Nie wiedział co myśleć. Po co on się o nią pytał ? Czemu się tak dziwnie zachowywał ? Czy to możliwe, że ten mężczyzna był sprawcą wypadku ? Wiele pytań krążyło w jego myślach, a na żadne odpowiedzi nie ma.

Po chwili osiemnastolatek wrócił pod OIOM. Jak tylko się tam znalazł, akurat wtedy wychodził lekarz. Zapytał się czy może wejść, niestety doktor mu nie pozwolił. Chłopak nie odpuszczał. W końcu się zgodził, ale na pięć minut. Założył fartuch ochronny i powoli wszedł. Podszedł do jej łóżka. Zobaczywszy ją taką bez radną, jedna łza zleciała mu po policzku. Usiadł na krześle obok łóżka i chwycił dłoń dziewczyny. Siedział tak przez chwilę wpatrując się w Ludmiłę. Nagle poczuł jej uścisk. Nie mógł w to uwierzyć. Po cichu ją zawołał. Nie zareagowała. Uczynił to samo jeszcze raz. Znów nic. Postanowił nie próbować. Zrozumiał, że jej organizm jest jeszcze za słaby. Niestety gdy chciał coś powiedzieć, mając nadzieję, że ona to usłyszy, przyszedł doktor i poprosił by wyszedł. Zrobił to, ale przed wyjściem ucałował policzek Ferro.

Alex w domu Hernandezów był już od paru dobrych godzin. Było około trzeciej w nocy, a on i tak nie spał. Nie potrafił zasnąć. Myślał tylko o niej. Podczas swoich rozmyśleń, postanowił w czasie jej pobytu w szpitalu zrobić jedną rzecz, która ją uszczęśliwi. Niestety gdy chciał poszukać o tym informację, przeszkodzono mu. Zadzwonił telefon. Szybko spojrzał na wyświetlacz. Zobaczył "Dzwoni Federico". Przestraszył się, ale odebrał. Rozmowa trwała bardzo krótko, a gdy tylko się rozłączył, wyszedł z pokoju i zaczął się ubierać. Ubierał właśnie drugiego buta, kiedy usłyszał pytanie
- Gdzie ty o tej porze idziesz ?
- Jadę do szpitala. Federico dzwonił - odpowiedział. Diego nakazał mu chwilę zaczekać. Po paru sekundach pojawił się ubrany i z kluczykami do samochodu. Ferro nic nie powiedział, tylko ruszył za chłopakiem. Wsiedli do samochodu i już po chwili byli w drodze do szpitala.


~~~~~~~~


Trochę nie wyszedł mi ten rozdział, przez dużo dialogów. 
Jednak mam nadzieję, że i tak wam się spodoba.

Pytanie do was:
Zna ktoś kogoś kto umie robić ładne szablony ? 
Proszę piszcie o tym w komentarzach. ;3

sobota, 4 października 2014

Rozdział 1



To jest ten dzień. Dzień w którym Alex opuszcza dom dziecka, niestety jego siostra musi tam zostać. Nie chce tego, ale musi. Jest pełnoletni i nie może już tam przebywać. Cieszył by się z tego, jednak nie potrafi, bo zostawia tam swoją młodszą siostrę. Sama myśl o tym sprawia, że ma łzy w oczach i nie chce tych urodzin. 


Chłopak gotowy do opuszczenia domu dziecka, stał przed drzwiami pokoju siostry. Pożegnali się jeszcze raz i w tym momencie Ludmile przypomniało się, że schowała dla niego prezent. Nakazała mu by chwile jeszcze poczekał, a gdy znalazła pudełeczko, podarowała mu go. Ferro odtworzył je, ale kiedy ukazał mu się zegarek, który bardzo mu się podobał, oddał go siostrze, bo był za drogi. Ona schowała ręce za siebie i nie pozwoliła by brat zwrócił jej ten prezent. W końcu przyjął podarunek, a siostra go przytuliła, życząc mu wszystkiego najlepszego i by się nie martwił. Po chwili po raz kolejny się pożegnali, a Alex zszedł schodami na dół i opuścił budynek, gdzie czekali na niego Federico, Violetta, Naty i Maxi. Zobaczywszy ich na jego twarzy pojawił się uśmiech. Gdy tylko ze sobą się przywitali ruszyli do domu Violetty i Naty, gdzie czeka na pełnoletniego niespodzianka.

W końcu po przechadzce dotarli do domu Castillo. Weszli do środka, a tam wszyscy krzyknęli "Niespodzianka". Alex zobaczywszy to i usłyszawszy, ucieszył się. Podziękował wszystkim. Był wdzięczny, że zrobili to dla niego. Zaczęli dawać prezenty. Z każdego był zadowolony. Przyszła kolej na prezent od Violetty i Naty. Dziewczyny nakazały mu zamknąć oczy. Uczynił to. Chwile tak stał, a gdy usłyszał, że może odtworzyć oczy, zrobił to i od razu rzucił się Ludmile na szyję. Dziewczyna odwzajemniła uścisk i powiedziała
- Wiem, że się cieszysz, że mnie widzisz, ale dusić powinieneś dziewczyny, bo to im się udało przekonać opiekunki, żebym przyszłam na urodziny - wtedy chłopak rzucił się na siostry Castillo i zaczął im dziękować.

Impreza się rozkręciła. Wszyscy bawili się doskonale. Niestety osiemnastolatek trochę przegiął. Upił się, przez co urwał mu się film. Zaczął robić dziwne rzeczy, więc zaprowadzili go do pokoju gościnnego. Ułożyli do spania i opuścili pokój. Siostra jego przeprosiła wszystkich za jego zachowanie. Powiedziała, że nigdy takiej sytuacji nie było i pożegnała się ze wszystkimi. Niestety musiała już iść. Opuściła dom i ruszyła do domu dziecka. Nie spieszyło jej się, po mimo że było ciemno i musiała być już tam godzinę temu. Martwiła się o brata. Nigdy nie widziała go w takim stanie. Chciała by być przy nim, ale nie może. Musi tam wracać. Chociaż powinna być w nim jakiś czas temu, więc jak nie wróci na noc chyba i tak nic się nie stanie. Odwróciła się i ruszyła z powrotem do domu sióstr. Szła zamyślona. Nagle zobaczyła ciemność przed oczami. Została potrącona.

Domowniczki i przyjaciele bawili się w najlepsze. Niczego nie świadomy Alex, przebudził się. Przez sen wytrzeźwiał. Poszedł do łazienki, zrobił porządek ze sobą i wyszedł z niej, kierując się do imprezowiczów. Chciał porozmawiać z Violettą i przeprosić ją. Kiedy znalazł dziewczynę, zapytał czy mogą się przejść. Zgodziła się. Wyszli z domu i ruszyli w stronę wypadku. W tym czasie koło nich przejechała karetka na sygnale. Zaciekawieni sytuacją, ruszyli trochę szybciej. Po chwili pojawili się tam, gdzie pojazd się zatrzymał. Powoli podeszli. Zobaczyli jak ratownicy podnoszą na noszach blond dziewczynę. Zaniepokojeni przybliżyli się. Chłopak zauważywszy swoją siostrę, podbiegł do niej. Chwycił za rękę. Nie chciał jej puścić. Ratownicy zapytali się kim jest, a gdy powiedział, że bratem pozwolili mu jechać. Wsiadł do karetki, a po chwili ruszyli.

Violetta, jak tylko odjechali, ruszyła jak najszybciej do domu. Wpadła do niego cała zdyszana i poinformowała wszystkich. Byli w szoku. Wszyscy się rozeszli, a ona, Maxi, Naty oraz Federico, zabrali potrzebne rzeczy i jak najszybciej ruszyli do szpitala. Na szczęście brunetka zdążyła zapytać, do którego ją zabierają. W niecałe piętnaście minut znaleźli się w szpitalu. Poszukali Ferro, a kiedy się koło nie znaleźli, zapytali
- Gdzie ona jest ?
- Zabrali ją na blok operacyjny - odpowiedział, a oni nie dowierzali. Usiedli koło niego i czekali.

~~~~ 

Oto prezentuję się pierwszy rozdział. Miał pojawić się dwa tygodnie temu, a nie po miesiącu, jednak jest szkoła i nie miałam czasu by go napisać. Mam nadzieję, że to i tak nie wpłynie na to byście przeczytali rozdział. Następny pojawi się jak zostanie napisany, a szablon jest w trakcie robienia. ;)

piątek, 5 września 2014

Prolog


Szczęście. Smutek. Przyjaźń. Zauroczenie. Miłość. 

Wszystko to spotyka każdego. Jednak, gdy spotka nas śmierć najbliższych, nie potrafimy sobie tego wyobrazić. Tak właśnie było w przypadku rodzeństwa Ferro. W wieku trzynastu oraz dwunastu lat, Alex i Ludmiła stracili swoich rodziców w tragicznym wypadku. Najgorsze jest to, że w ten dzień dziewczyna miała urodziny, a państwo Ferro wracali właśnie na przyjęcie urodzinowe swojej córki. Jechali zgodnie z przepisami, ale pech chciał, że pijany kierowca, zjechał z przeciwnego pasu i wjechał w nich, na dodatek po tym uciekł z miejsca wypadku. Następnego dnia, przyjechała opieka i zabrała ich do domu dziecka, dlatego że nie miał kto się nimi zająć. Po czterech latach, opiekunka z placówki, w której mieszkali, zapisała ich do szkoły muzycznej. Chodzili tam, ale przebywali jedynie w swoim towarzystwie, siedzieli na końcu sali. Inni próbowali z nimi rozmawiać. Nie udawało im się to. Jednak Naty, Federico, Violetta i Maxi każdego dnia, mimo ich sprzeciwu byli przy nich i rozmawiali oraz nawet czasem śpiewali. Gdy tylko mogli oraz jak mieli pozwolenie, odwiedzali rodzeństwo Ferro. Z dnia na dzień, zaczęli się zaprzyjaźniać, ale mimo to nie potrafili się przed nimi otworzyć, tak jak by tego chcieli. 



Nie potrafię za bardzo pisać prologów, więc przepraszam jak mi nie wyszedł ;c
Dziękuje również Julii za pomoc, bo bardzo mi to pomogło ♥